01-09-2024, 15:10
Witam wszystkich!
Podjąłem się roli negocjatora pomiędzy obecnymi gospodarzami Wyspy Suderland, a Karlem Schwarzengrau - reprezentującym Waszą opozycję.
Jak sami zauważyliście (z braku możliwości napisanie tego w zamkniętym wątku... wysłałem link na PW) chyba dość merytorycznie skomentowałem możliwości najazdu i zajęcia połowy Waszej wyspy...
Mam pewną propozycję... bo jest dla mnie oczywiste, że obie "frakcje" porozumienia raczej szybko nie osiągną. Jednak sama sytuacja jest ciekawa i nie ma co ukrywać mocno "narracjogenna".
Sam teren Suderlandu jest dość spory... duża wyspa i kilka pomniejszych. Może "odżałowanie" jednej z małych wysp na wschodnim wybrzeżu Suderlandu nie będzie takie straszne?
Moją propozycją jest by Schwarzengrau i jego poplecznicy mogli sobie tam utworzyć coś w rodzaju Tajwanu. Jedna wyspa, która pewnie Wam różnicy nie robi... pikseli pozostałych macie dosyć.
Daje to fajną możliwość narracji, a jednocześnie nie wymaga od innych krajów by stawały po którejś stronie Waszego konfliktu. W takiej sytuacji pewien problem przestaje istnieć na forum międzynarodowym, bo obie grupy są reprezentowane, a więc można nawiązywać kontakty bez problemu. Sam chętnie bym to uczynił i podjął współpracę bez konieczności opowiadania się po jakiejś stronie... bo jestem neutralny w tym Waszym konflikcie. Sądzę, że całkiem sporo osób w mikro myśli podobnie... nie chcemy się opowiadać po jakiejś stronie i w sumie cieszy nas reaktywacja Suderlandu.
Oczywiście możecie powiedzieć "nie i już"... i macie do tego prawo. Ale nie sądzę by reaktywacja Suderlandu miała polegać na izolacji - a taką w pewnym sensie będzie, gdy trzeba będzie wybierać pomiędzy Wami, a inną grupą uzurpującą sobie prawa do reaktywacji Suderlandu.
Ile stracicie? Jedna wyspę... nie sądzę by zrzeczenie się czegoś co jest znikomym procentem waszego terenu robiło jakiś problem w funkcjonowaniu państwa. A może pomóc w międzynarodowym uznaniu (niby nie jest potrzebne, ale izolowane forum i kraj to trochę nudne jest) i nawiązywaniu z Wami kontaktów na różnych płaszczyznach.
To co przemyślicie ten "Tajwan"? Narracyjny "Tajwan" i opozycja do niego tez może być fajną zabawą, a jak w realu... mały Tajwan nie zagraża (tak naprawdę) przecież Chinom, co najwyżej jest odwrotnie.
Podjąłem się roli negocjatora pomiędzy obecnymi gospodarzami Wyspy Suderland, a Karlem Schwarzengrau - reprezentującym Waszą opozycję.
Jak sami zauważyliście (z braku możliwości napisanie tego w zamkniętym wątku... wysłałem link na PW) chyba dość merytorycznie skomentowałem możliwości najazdu i zajęcia połowy Waszej wyspy...
Mam pewną propozycję... bo jest dla mnie oczywiste, że obie "frakcje" porozumienia raczej szybko nie osiągną. Jednak sama sytuacja jest ciekawa i nie ma co ukrywać mocno "narracjogenna".
Sam teren Suderlandu jest dość spory... duża wyspa i kilka pomniejszych. Może "odżałowanie" jednej z małych wysp na wschodnim wybrzeżu Suderlandu nie będzie takie straszne?
Moją propozycją jest by Schwarzengrau i jego poplecznicy mogli sobie tam utworzyć coś w rodzaju Tajwanu. Jedna wyspa, która pewnie Wam różnicy nie robi... pikseli pozostałych macie dosyć.
Daje to fajną możliwość narracji, a jednocześnie nie wymaga od innych krajów by stawały po którejś stronie Waszego konfliktu. W takiej sytuacji pewien problem przestaje istnieć na forum międzynarodowym, bo obie grupy są reprezentowane, a więc można nawiązywać kontakty bez problemu. Sam chętnie bym to uczynił i podjął współpracę bez konieczności opowiadania się po jakiejś stronie... bo jestem neutralny w tym Waszym konflikcie. Sądzę, że całkiem sporo osób w mikro myśli podobnie... nie chcemy się opowiadać po jakiejś stronie i w sumie cieszy nas reaktywacja Suderlandu.
Oczywiście możecie powiedzieć "nie i już"... i macie do tego prawo. Ale nie sądzę by reaktywacja Suderlandu miała polegać na izolacji - a taką w pewnym sensie będzie, gdy trzeba będzie wybierać pomiędzy Wami, a inną grupą uzurpującą sobie prawa do reaktywacji Suderlandu.
Ile stracicie? Jedna wyspę... nie sądzę by zrzeczenie się czegoś co jest znikomym procentem waszego terenu robiło jakiś problem w funkcjonowaniu państwa. A może pomóc w międzynarodowym uznaniu (niby nie jest potrzebne, ale izolowane forum i kraj to trochę nudne jest) i nawiązywaniu z Wami kontaktów na różnych płaszczyznach.
To co przemyślicie ten "Tajwan"? Narracyjny "Tajwan" i opozycja do niego tez może być fajną zabawą, a jak w realu... mały Tajwan nie zagraża (tak naprawdę) przecież Chinom, co najwyżej jest odwrotnie.